Nie jestem fanką mięsa wieprzowego, zresztą im więcej się wczytuję i dowiaduję, co się ogólnie pakuję w mięso, to tym rzadziej wybieram je na obiad. Coś jednak trzeba jeść, a ja jestem jednak z typu mięsożernego, więc możecie mnie rozstrzelać, ale mimo tego wszystkiego jem mięso:) Wracając do głównego wątku, to moja ulubiona sąsiadka przyniosła mi kawałek schabu od świnki z gospodarstwa jej taty. I co tu z takiego schabu zrobić, żeby to nie był tradycyjny smażony schabowy?:) Odpowiedź poniżej!
Składniki (dla 4 osób)
- 4 plastry schabu o grubości około 1 cm
- 1 średniej wielkości bakłażan
- 3 pomidory (poza sezonem mogą być z puszki)
- 1 cebula
- 0,5 kostki sera feta
- 1 - 2 ząbki czosnku
- sól, pieprz
- bazyli
- ostra papryka
Wykonanie
Bakłażan obieramy (możemy wydrążyć środek, ja tego nie robiłam) i kroimy w kostkę, posypujemy solą i odstawiamy na ok. 15 minut. Po tym czasie przepłukujemy wodą (w ten sposób pozbędziemy się jego goryczy). W międzyczasie sparzamy pomidory i obieramy ze skórki. Kroimy w kostkę. Na wysokiej patelni rozgrzewamy oliwę, na której podsmażamy drobno posiekaną cebulę. Wrzucamy bakłażan i smażymy ok. 5 minut, tak żeby się zarumienił. Dorzucamy pomidory i drobno posiekany czosnek. Gotujemy ok. 15 minut po czym doprawiamy solą, pieprzem, bazylią i papryką według uznania. Pamiętajcie, że feta jest sama w sobie już bardzo słona, więc nie przesadźcie z solą. Jeśli nasz farsz przypomina bardziej sos, to dokładnie tak ma myć:) Ściągamy go z kuchenki i mieszamy delikatnie z pokrojoną w kostkę fetą (moja była jakaś kiepska i się rozpadła:(( Odstawiamy do przestygnięcia, żeby się nie poparzyć przy nadziewaniu naszego schabu.
Schab opłukujemy i osuszamy papierowym ręcznikiem. Następnie rozbijamy go tłuczkiem z obu stron. Powinny powstać nam cienkie kotlety, im cieńsze tym lepsze, bo więcej farszu się zmieści. nie przesadźmy jednak i nie zróbmy w nich dziury:) Opcjonalnie można schab lekko posolić, ja tylko popieprzyłam.
Farsz nakładamy łyżeczką na każdy kotlet, po czym zwijamy. Starajcie się wybrać tą "stałą" część farszu, zaś od sosu, który powstał w trakcie gotowania, trzymać się z daleka:) Zwinięte roladki zabezpieczamy wykałaczkami, tak żeby się nie odwinęły.
Pozostałą część farszu z sosem wylewamy do naczynia żaroodpornego, na to kładziemy roladki. Przykrywamy naczynie (jeśli nie macie pokrywki, możecie użyć folii aluminiowej). Roladki wkładamy do nagrzanego do temperatury 200 stopni piekarnika i piekę ok. 45 minut. Na ostatnie 10 minut odkrywamy naczynie, żeby roladki ładnie się zarumieniły. Danie podałam z ryżem, ale równie dobrze sprawdzi się z makaronem czy pieczonymi ziemniaczkami.
Bardzo, bardzo mnie ta feta zdenerwowała:)
Za to efekt końcowy był smakowity!
Smaczna świnka.
OdpowiedzUsuń